Po łatwej i lekkiej, wręcz spacerowej przeprawie przez gdyńskiego rekruta Runmageddonu całą ekipą wybraliśmy się na najtrudniejszy półmaraton w Europie.
Hardcore w Myślenicach nie rozczarował i bez wątpienia zadowoliłby najbardziej wymagających fanatyków biegów przeszkodowych w Polsce.
Runmageddon jak wiadomo ma gest więc dystansu nie pożałował i trasę rozciągnął do 24km. Znakomita jej część to ciągła wspinaczka pod górę Chełm. Aura,która również sprzyjała organizatorom zapewniając ulewne deszcze nawiedzające Beskidy przez kilka dni przed zawodami.
Te choć uniemożliwiły przeprawę przez rzekę Rabę sprawiły,że po za odcinkami wiodącymi górskim potokiem poruszaliśmy się w zasadzie cały czas po błocie. O trasie aż do drugiego punktu odżywczego zlokalizowanego na około 15km nie ma w zasadzie co wspominać bo była to mordercza wspinaczka (po grząskim i śliskim lub mokrym i kamiennym szlaku) pod górę z rzadka przetykana przeszkodami. Natomiast po wyruszeniu z owego punktu zaczęło się to co dziki lubią najbardziej czyli kumulacja przeszkód na trasie.
Po długiej i morderczej przeprawie fakt ten zostaje przyjęty entuzjastycznie przez całe gremium. Choć nie ma co się rozwodzić nad opisem każdej z osobna należy pogratulować organizatorom wyobraźni w doborze tak zróżnicowanych pod względem trudności przeszkód. Na dzień dzisiejszy uważam, że kilka z nich jest niemożliwa do pokonania solo…ale od czego ma się ekipę 🙂
Mnie osobiście najwięcej frajdy sprawił Indiana XL i ślizgawka. Poziom trudności trasy najlepiej oddaje czas, którego potrzebowaliśmy na jej pokonanie. Na mecie meldujemy się po około 5 godzinach i 50 minutach…
Runmageddon to gwarancja świetnej zabawy w profesjonalnie przygotowanym biegu przeszkodowym, jednak hardcore nie jest dla każdego. Wg mojej subiektywnej oceny choć jest trudny i wymagający to nieco nudny w znacznej części dystansu. W drodze po Weterana Runmageddonu przed nami jeszcze Classic, który wydaje się mieć idealnie dobraną proporcję przeszkód względem długości trasy 🙂
Na koniec pozdrawiamy Olę z Wawy, która praktycznie całą trasę pokonała z Siłą i Czosnkiem 🙂